poniedziałek, 13 kwietnia 2015

Nie ma to jak zwariowany świat!

Tak, jak Wam obiecałam, mam dla Was świeżutką recenzję nowego anime.
Nosi ono bardzo skomplikowany tytuł: "Kamisama Hajimemashita" (tak dla jasności wymawia się to /kamisama hadżimemaszita/). Należy do takich gatunków, jak: komedia, fantasy, romans, supernatural. Główna bohaterka-Nanami- zostaje pozbawiona dachu nad głową z powodu długów ojca. Jednak w parku, gdzie postanawia spędzić noc, spotyka dziwnego mężczyznę, który proponuje by zaopiekowała się jego domem podczas jego nieobecności. Gdy dziewczyna dociera pod wskazany adres, "dom" okazuje się być podupadającą świątynią dawno zapomnianego bóstwa. Co dziwniejsze, w świątyni mieszka trójka ludzi, o ile można ich tak nazwać, dwa duchy świątyni i sługa-Tomoe, który jest lisim demonem. Cała trójka zaczyna nazywać dziewczynę Bóstwem, a od tego momentu wszystko się zmienia. Seria zabawnych, ale i niebezpiecznych kłopotów spada na barki zwykłej nastolatki i zagadkowej trójki postaci.
Na początku byłam sceptyczna do tego tytułu, ale już po pierwszym odcinku całkowicie się do niego przekonałam. To jedna z najzabawniejszych komedii, jakie w życiu oglądałam. Nie brak tam też fabuły, która trochę utyka przy wszystkich romansach, anime czy nie. Niespodziewane zdarzenia, pojawianie się nowych postaci i ogromna dawka humoru, to naprawdę wielkie plusy tego anime.
Myślę, że nawet dla sceptyków "chińskich bajek", ten serial okaże się naprawdę ciekawy.
Ja oceniam go 9/10.

Oprócz tego chciałabym Was zaprosić na mój profil na Filmweb'ie, na którym, tradycyjnie, jestem pod nickiem zyzia111 ;).

Jeszcze tylko cytat, który jest może trochę ponury, ale daje dużo do myślenia.
"Nigdy nie wiesz, ile czasu ci zostało."
Stephenie Meyer

Do usłyszenia!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz