niedziela, 17 maja 2015

"Myśląca" przyroda

Chciałabym to zobaczyć na własne oczy. A Wy?

Wiecie co? Chyba dotrzymywanie terminów nie idzie mi najlepiej.
Wczoraj miałam zamiar napisać felieton o nadchodzącym lecie. I, wierzcie mi, naprawdę miałam chęć to zrobić, ale jakoś tak wyszło, że nic nie napisałam.
Za to dzisiaj mam zamiar dotrzymać obietnicy i pisać co mi ślina na język przyniesie.

Rzeczą, od której chciałabym zacząć jest fakt, iż do kalendarzowego lata pozostało już tylko 36 dni!!!
Oznacza to, że już naprawdę niedaleko do najlepszej pory roku i upragnionych wakacji!
Nie wiem jak Wy, ale ja bardzo lubię, kiedy jest słonecznie i ciepło. Oczywiście, nie przeszkadza mi wakacyjna olewa, od czasu do czasu. Można wtedy chodzić na bosaka po kałużach i czuć woń prawdziwego lata. Z doświadczenia wiem, że czegoś takiego nie da się naprawdę poczuć w mieście. Jest to tylko możliwe na wsi, którą swoją drogą uwielbiam.
Wracając do tematu, chyba wszędzie można już zobaczyć soczyście zieloną trawę, wczesne kwiaty oraz liście na drzewach. Widząc takie piękno przyrody, mamy ochotę na chwilę przystanąć, popodziwiać, pomyśleć, odpocząć. Natura, jak nic innego, skłania ludzi do refleksji nad sensem naszego istnienia, przyszłości lub po prostu wycisza i daje wytchnienie.
Fascynuje mnie przyglądanie się otaczającej mnie przyrodzie, szczególnie w fazie jej gwałtownego wzrostu jakim jest przełom wiosny i lata. Po szczególnie ciężkim i nerwowym tygodniu, weekend na wsi jest dla mnie swoistą oazą. Praca w ogrodzie lub ogólnie na dworze jest moim najlepszym odstresowywaczem. Jeśli tylko macie taką możliwość, to w przerwach od czytania, bardzo polecam Wam wszelkie możliwe zajęcia związane z roślinami. Zdziwicie się, jak wielką mają moc.
Został jeszcze jeden aspekt lata, o którym nie wspomniałam, a mianowicie więcej czasu. A co może oznaczać więcej czasu? Oczywiście, więcej przeczytanych książek, obejrzanych filmów oraz napisanych postów.

Jeśli macie jakieś pomysły na inne felietony, to piszcie śmiało w komentarzach lub na mój adres mailowy.


"Nikt nie chce stracić książki. Wolimy zgubić pierścionek, zegarek czy parasol niż książkę, której już nie będziemy czytali, ale która zachowuje, w samym brzmieniu tytułu, jakąś dawną i być może utraconą emocję."
Carlos Maria Dominguez

Dzisiejszy post może nie jest najlepszy, ale mam nadzieję, że i tak się Wam podobał.

Do usłyszenia! 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz