sobota, 27 lutego 2016

The 100 Book Tag

Witajcie!
Nie wiem czy wiecie, ale w styczniu miała miejsce premiera 3. sezonu serialu "The 100", który po prostu uwielbiam.
Z tej racji, postanowiłam, w końcu, przeczytać powieść, od której wszystko się zaczęło pt.:"Misja 100". Jest ona napisana z 4 różnych perspektyw, a jaj akcja toczy się na Ziemi oraz w kosmosie na orbicie okołoziemskiej. Pomimo że przeczytałam dopiero połowę książki, już widzę całą masę różnic pomiędzy nią, a serialem. Mimo wszystko, jak na razie, mi się podoba.
Ale nie mówię o tym, żeby dać Wam moją opinię, jeszcze w trakcie czytania, tylko po to, aby wprowadzić Was trochę w tematykę dzisiejszego tagu.
Tak, właśnie. Dzisiaj będzie kolejny tag książkowy. Jak już się zapewne domyśliliście ma on tytuł "The 100 Book Tag".
Bez dłuższych wstępów, zaczynajmy!

1. Clarke - bohater, który ma zdolności przywódcze.

Gdy przeczytałam to pytanie, pomyślałam "Hej! Jest wiele takich bohaterów.", ale chwilę później "O nie! Kogo mam wybrać? Nie mogę znaleźć żadnego odpowiedniego bohatera." I tak, skończyło się to na tym, że musiałam przejrzeć kilka stron swojej biblioteczki na LC i w końcu znalazłam. Tylko jest mały problem, bo w tej książce jest dwójka takich postaci, a ja w żaden sposób nie mogę się zdecydować.

poniedziałek, 22 lutego 2016

Poznaj zawód lekarza od podszewki

Witajcie!
Dzisiaj mam dla Was kolejną recenzję, tym razem pod ostrzałem znajdzie się powieść autorstwa Pauli Roc pod tytułem "Recepta na miłość".
Już widzę Wasze miny mówiące: "Romans? To nie dla mnie.". No cóż, pozwólcie mi najpierw coś powiedzieć. A mianowicie, ta książka może i ma wątek romantyczny, ale to przede wszystkim powieść psychologiczna, chociaż może nie w dosłownym tego słowa znaczeniu. Nikt tutaj nie jest chory psychicznie, ale każdemu coś "dolega". Bywa to zżerające poczucie winy lub nienawiść do siebie samego.
To historia o wielu ludziach z wieloma problemami, których ścieżki krzyżują się w szpitalu. Większość z nich to przyszli lekarze, a reszta osoby z nimi spokrewnione.
Moim zdaniem, ta książka znakomicie pokazuje prawdziwe oblicze zawodu, jakim jest lekarz. Przecież nie wszyscy są świadomi tego, z jak wielkimi dylematami zmagają się na co dzień ci ludzie, którzy wydają się być osobnym gatunkiem.
Mamy tutaj do czynienia z bardzo skomplikowaną i ciekawą fabułą. Jest nieprzewidywalna, zmienia swój bieg o 180 stopni, zaskakuje. Dzięki niej i płynnej akcji, książka wciąga już od pierwszej strony i trzyma w napięciu do samego końca.
Bohaterowie to naprawdę różnorodna mieszanka. Mamy tutaj pewnego siebie i zimnego lekarza, jest też miła, ale mało pewna siebie pielęgniarka oraz dziewczynę, która wciąż ucieka przed swoimi problemami.

piątek, 19 lutego 2016

Serial który zwala z nóg

Witajcie!
Całkiem niedawno, bo jeszcze w styczniu, zaczęłam oglądać serial o tytule "Outlander", który powstał na podstawie książki autorstwa Diany Gabaldon pod polską nazwą "Obca".

Serial ma, jak na razie, jeden sezon i obejrzenie go, zajęło mi około tygodnia. Gdy go skończyłam, zaczęłam szukać informacji o drugim sezonie, ale nic nie mogłam znaleźć. Na szczęście, jakoś w zeszłym tygodniu, została ogłoszona data premiery i będzie miała miejsce 9 kwietnia. Już nie mogę się doczekać!!!
Serial opowiada o losach Claire Randall - angielskiej pielęgniarce żyjącej w czasie II wojny światowej. Po zakończeniu wojny, razem z mężem wyjeżdża na drugi miesiąc miodowy do Szkocji. W czasie pobytu tam, zostaje przeniesiona 200 lat wstecz i tak zaczynają się jej przygody.
Ta produkcja to idealna mieszanka science fiction, historii, przygody oraz romansu. Jest pełna napięcia i wciągająca. Ma bardzo ciekawą fabułę, skłoniła mnie ona do przeczytania książki, którą już zamówiłam :)
Główna bohaterka to odważna, silna i nieugięta kobieta. Mimo sytuacji w jakiej się znalazła, nie traci głowy i potrafi dopasować się do wieku, w którym się znalazła. Na dodatek, jest dobra. Opiekuje się i leczy kompletnie obcych ludzi - brutalnych Szkotów. W trakcie sezonu, można zobaczyć jej rozwój, jako postaci. Staje się bardziej pewna siebie i zaczyna uświadamiać sobie, czego tak naprawdę chce w życiu.
Oczywiście, nie można też zapomnieć o bohaterach drugoplanowych (na przykład o Jamiem), którzy są od siebie bardzo różni. Wiele wnoszą do serialu: humor, niebezpieczeństwo czy nawet specyficzny, szkocki klimat.

czwartek, 11 lutego 2016

Podsumowanie stycznia

Witajcie!
Wiem, że mamy już prawie połowę lutego, ale mam dla Was podsumowanie stycznia. Jak to mówią, lepiej późno niż wcale.
Styczeń nie był dobrym miesiącem, jeśli chodzi o bloga. Ilość napisanych postów to zaledwie 2.
Na szczęście, moje czytelnicze osiągnięcia przedstawiają się trochę lepiej. Udało mi się przeczytać 5 pozycji, a były to:

  1. "Magia złota" - książka autorstwa Tamory Pierce, to drugi tom trylogii o Rebecce Cooper. To dosyć ciekawe i oryginalne połączenie gatunku fantasy z przygodowym i kryminałem. W powieści, pomimo jej długości (ma prawie 600 stron), ciągle coś się dzieje. Myślę, że ta część podobała mi się nawet bardziej niż poprzednia, widać tu poprawę autorki. Moja ocena to 8/10.
  2. "Nowy wspaniały świat" - Aldous Huxley to książka, której chyba nikomu nie muszę przedstawiać. To jest po prostu klasyka gatunku science fiction i muszę Wam powiedzieć, że w trakcie czytania, bardzo mocno wstrząsnęła mną wizja takiego świata. A najsmutniejsze jest to, że gdy się nad tym zastanowiłam, to zauważyłam, że świat zaczyna przybierać właśnie taki, niebezpieczny obrót. Uważam, że każdy kto uważa się za fana gatunku sf, powinien przeczytać tą pozycję. Moja ocena 7/10.
  3. "Breaking Dawn" - autorstwa Stephenie Meyer to ostatnia część cyklu "Zmierzch". Angielskie wydanie kupiłam, gdy byłam na wycieczce w Berlinie jakiś czas temu. Stwierdziłam wtedy, że to będzie niezła praktyka angielskiego. No cóż... Pierwszą część przeczytałam ponad rok temu, a tą zaczęłam w wakacje. Ta seria chyba mi się najzwyczajniej w świecie przejadła. Mimo wszystko 4. część jest bardzo dobra, to moja ulubiona. Moja ocena to 7/10.
  4. "7 razy dziś" - Lauren Oliver to debiutancka powieść autorki trylogii "Delirium", która mnie po prostu oczarowała. Niestety, w tej książce widać pewną nieudolność autorki. Momentami się dłuży. Porusza trudne tematy, ale robi to w dosyć dziwny i nieporadny sposób. Ogólnie powieść nie jest zła, ale nie da się jej porównać z "Delirium". Moja ocena to 6/10.
  5. "Recepta na miłość" - autorstwa Pauli Roc to książka łącząca historie różnych ludzi. Ich życie jest skupione wokół szpitala, ponieważ większość z nich tam pracuje. Powieść pokazuje dwie strony pracy lekarza. Porusza bardzo głębokie tematy, budzi wewnętrzne dylematy. Ale nie będę więcej Wam o tym opowiadała, ponieważ mam zamiar napisać, już niedługo, pełną recenzję tej książki.

sobota, 6 lutego 2016

Niezapomniane chwile

Witajcie!
Przepraszam, że nie było mnie prawie cały miesiąc, ale ze względu na pewne sprawy rodzinne, po prostu nie byłam w stanie nic napisać. Przybierałam się do tego kilka razy, ale za każdym razem miałam w głowie kompletną pustkę.
Jednak wracam już do Was, z twardym postanowieniem pozostania na stałe.
Moje cudeńka :D
Jeśli śledzicie mojego Instagrama, to na pewno widzieliście, że szykowałam się na koncert mojego ukochanego zespołu - Imagine Dragons, w Łodzi.
Zaczynając od faktów, koncert odbył się 2 lutego w Atlas Arenie w Łodzi. Rozpoczął się o godzinie 20:45 i był poprzedzony występem polskiego zespołu o nazwie LemON. Ten występ był jednym z wielu podczas trasy koncertowej promującej nową płytę Imagine Dragons o nazwie "Smoke+Mirrors".
Teraz pora na moją opinię. I proszę, bądźcie dla mnie w miarę wyrozumiali, ponieważ był to pierwszy tak wielki koncert, więc wiem, czy uda mi się oddać ten klimat.
W każdym bądź razie, zacznę od koncertu LemON, na którym nie byłam w całości, ponieważ rozpoczął się on ponad godzinę przed głównym zespołem. Z przykrością muszę Wam powiedzieć, że byłam wielce zawiedziona, ponieważ obiło mi się o uszy kilka piosenek tego zespołu. Jednakże, na żywo, kompletnie nie potrafił sobie poradzić. Wokal był zbyt uwydatniony, a muzyki w tle praktycznie nie było. Porównując nagrania ze studia z tymi z koncertu, mamy istne niebo, a ziemię.
Tak, więc początek koncertu nie był dla mnie szczególnie udany, jednak druga część w pełni (a nawet z nadmiarem) to wynagrodziła.