poniedziałek, 30 maja 2016

Nietypowe spojrzenie na miłość w młodości

Witajcie!
Dzisiaj, w końcu, udało mi się zabrać do napisania recenzji, którą planowałam już od lutego. Właśnie wtedy przeczytałam po raz pierwszy książkę, pt.:"Do wszystkich chłopców, których kochałam" autorstwa Jenny Han.
W zeszłym tygodniu stwierdziłam, że skoro będzie długi weekend i posiadam ten tytuł na półce, równie dobrze mogę jeszcze raz go przeczytać, a potem napisać dla Was recenzję. Tak też zrobiłam i jeszcze wczoraj, udało mi się skończyć ponowną lekturę rzeczonej książki. Zacznijmy, jednak od początku.

Lara Jean Song to zwyczajna nastolatka, która wiedzie spokojne życie. Udziela się jako wolontariusz w domu opieki, wieczorami piecza ciasta i ciasteczka. Jednak pewnego dnia jej życie wywraca się do góry nogami. Brzmi jak typowy opis powieści młodzieżowej? Sami się przekonajcie, czytając dalej. Lara Jean pisała listy miłosne do każdego chłopaka, w którym się kiedykolwiek zakochała. To był dla niej rodzaj terapii, po skończeniu listu, przestawała czuć tak silne emocje do danej osoby. Następnie chowała list do swojego pudełka ze skarbami. Jednak pewnego dnia, dowiaduje się, że listy zniknęły, a co gorsze, zostały wysłane do adresatów. Było ich w sumie pięciu, ale aż trzech z nich wciąż chodziło z Larą Jean do szkoły. Dziewczyna staje przed trudnym zadaniem przekonania chłopaków, że listy były napisane dawno temu i już nic do nich nie czuje oraz próbą wyjścia z całej tej sytuacji z twarzą. Dla Lary Jean nic już nie będzie takie samo, jak dawniej.

"Obudziłam się szczęśliwa. Zawsze lubiłam pierwszy dzień szkoły, ponieważ oznaczał początek czegoś nowego. Nie przepadałam za zakończeniami. Początki zdecydowanie bardziej mnie cieszyły.
Lara Jean to zwykła dziewczyna, a nie chodzący ideał, jak to często bywa w literaturze młodzieżowej. Dzięki temu, a także charakterowi dziewczyny, zaczęłam jej mocno kibicować. Polubiłam ją już od pierwszych stron, co nie zdarza mi się często. Z resztą bohaterów było podobnie, ujęli mnie swoją dobrocią i chęcią bycia lepszym. Z jednym wyjątkiem, no może dwoma. Mam tu na myśli siostrę głównej bohaterki - Margot oraz jej przyjaciółkę z dzieciństwa - Genevieve. Obydwie to wieczne perfekcjonistki krytykujące wszystko i wszystkich dookoła. Jednak żadna powieść nie może się obyć bez negatywnych postaci.
Fabuła w tej książce nie wydaje się w żaden sposób skomplikowana, ale uwierzcie mi, jest rozbudowana i nieprzewidywalna. Autorka miała bardzo oryginalny pomysł i świetnie go wykonała, pisząc tę powieść. Na rynku jest wiele bardzo podobnych do siebie pozycji, ale ta, moim zdaniem, znacząco się tu wybija.
Polska okładka, niestety pozostawia wiele do życzenia. O wiele bardziej podoba mi się amerykańska wersja, ma w sobie pewien urok idealnie pasujący do mojego wyobrażenia głównej bohaterki.
"Do wszystkich chłopców, których kochałam", to bardzo zabawna i lekka powieść o prawdziwym obliczu miłości, a raczej o tym, że nie istnieje tylko jedno, ale bardzo wiele. Zarówna za pierwszym, jak i drugim razem, gdy czytałam tę książkę, kompletnie zatraciłam się w niej bez reszty. Mogłabym czytać ją wiele razy (i zapewne tak będzie) i nigdy się nią nie znudzić. To powieść napisana z myślą o młodzieży, ale myślę, że starsi czytelnicy również znajdą tam coś dla siebie. To idealna książka na gorące dni w czasie lata.
Moja ocena to 9/10.
Gorąco polecam!

tytuł: "Do wszystkich chłopców, których kochałam"
tytuł oryginału: "To All The Boys I've Loved Before"
autor: Jenny Han
data wydania: kwiecień 2014
wydawnictwo: Olé
tłumaczenie: Aleksandra Kamińska
ilość stron: 446




Do usłyszenia!

P.S. Właśnie zaczęłam czytać kontynuację tej książki i ona także jest świetna. Niestety, nie została wydana w Polsce (mam nadzieję, że to się zmieni), więc muszę ją czytać w oryginale. Mimo wszystko, uważam że warto.

2 komentarze:

  1. Ahhh, pamiętam jak rozmawiałyśmy o tym na hiszpańskim. ;)
    Recenzja świetna~! :*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki, może ona cię skusi do przeczytania tej książki 😉

      Usuń