piątek, 1 lipca 2016

Piękna i Bestia - inaczej

Witajcie!
Dosyć długo zwlekałam z recenzją pewnej książki.
Spróbuję podpowiedzieć Wam o jaką mi chodzi.
Piękna okładka, czerwona.
Autorka, której twórczość bardzo sobie cenię.
Inna wersja bajki "Piękna i Bestia".
Jeśli jeszcze nie zgadliście, chodziło mi o powieść pt.:  "Dwór cierni i róż" autorstwa Sarah J. Maas.
Ciągle odkładałam napisanie tej recenzji z jednego, prostego powodu. Chciałam, żeby miała jakiś sens i nie składała się z samych "ochów" i "achów". Chociaż bardzo prawdopodobne, że mimo wszystko tak będzie ;)



Tak, to prawda. Ta książka kompletnie mnie zachwyciła.
Nigdy nie sądziłam, że tak znana historia, może mnie tak zaskoczyć. A jednak, tak właśnie się stało.
Książka opowiada o Feyri. Dziewczynie, która, chcąc zapewnić przetrwanie swojej rodzinie, zabija wilka. Okazuje się, że nie był to zwykły wilk, tylko fae wysokiego rodu - magiczna i nieśmiertelna istota, przemieniona w wilka. Ceną za jego życie jest życie Feyry lub jej wolność. I tak, pod wpływem impulsu, dziewczyna wybiera niewolę do końca swoich dni u bardzo potężnego fae, należącym do rasy znienawidzonej przez ludzi.
Tak rozpoczyna się jej historia pełna napięcia, nieprzewidywalnych zwrotów akcji oraz mrocznych tajemnic.


"Wskazał brodą nóż
-Jest twój. Tylko proszę, nie wbij mi go w plecy."

O tym tytule słyszałam bardzo wiele dobrego, jednak podchodziłam do niej z pewnym dystansem. Ale niepotrzebnie.
Ta powieść jest zupełnie inna od "Szklanego tronu". Oczywiście, nie gorsza. Powiedziałabym, że wręcz przeciwnie.
Warto zwrócić uwagę na świat skonstruowany przez autorkę. Bardzo ciekawy i oryginalny pomysł na podział dworów na pory roku oraz doby. Nie spotkałam się dotąd z czymś podobnym.
Motyw przymusowego więzienia przez budzącą postrach istotę, to żadna nowość. Jednak autorce udało się stworzyć ze znanej baśni, coś niesamowitego. Powieść, która aż buzuje od magii. Pełną tajemnic, intryg i mrocznych mocy, które trzymają nas w niepewności do końca.
Bardzo interesująca jest też sama postać głównej bohaterki. Feyra "wyrzucona" z luksusów, musi szybko się przystosować do surowego życia ludzi, aby przetrwać. Jednak wciąż ma swoją dumę, która każe jej trzymać głowę wysoko i nie okazywać strachu, nawet na dworze pełnym przepychu oraz potężnych fae. Z biegiem czasu, z pełnej gniewu nastolatki, staje się odważną i niezależną kobietą, która potrafi walczyć o swoje.
"Lepiej umrzeć z uniesioną głową, niż płaszcząc się niczym nędzny robak."
Jednak to nie ona, a Rhysand - książę Dworu Nocy, jest najbardziej intrygującą postacią w tej książce. Motywy, którymi się kieruje oraz cele jego działań owiane są tajemnicą. To jeden z tych "złych" bohaterów, których mimo wszystko lubimy. Nie mogę się doczekać, żeby poznać go lepiej w następnym tomie.
Często miewam taką sytuację, że, gdy książka jest bardzo dobra, spodziewam się fenomenalnego zakończenia. Jednak, z doświadczenia wiem, że napisanie czegoś takiego wymaga wielkiego kunsztu. Sarah J. Maas opanowała tę technikę doskonale.
Na koniec, dodam tylko, że bardzo podoba mi się ta okładka. Przyciąga wzrok.
Moja ocena to 10/10.
Gorąco polecam!


tytuł: "Dwór cierni i róż"
tytuł oryginału: "A court of thorns and roses"
autor: Sarah J. Maas
data wydania: 27 kwietnia 2016
wydawnictwo: Uroboros
tłumaczenie: Jakub Radzimiński
ilość stron: 526



Do usłyszenia!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz